Sezon zasadniczy w najlepszej koszykarskiej lidze świata wielkimi krokami zbliża się do końca. Wszystkim drużynom pozostało do rozegrania nieco mniej niż 10 spotkań i będziemy wiedzieć wszystko na temat tego, kto zagra w play-off, kto zagra w play-in, a kto pożegna się z tym sezonem i będzie mieć wakacje. Już teraz jednak wiele spekuluje się na temat tego, kto jest faworytem do zwycięstwa w całych rozgrywkach. Kandydatów jest kilku. Od obrońcy tytułu Milwaukee Bucks, przez odbudowany zespół Golden State Warriors, przez rewelację sezonu Memphis Grizzlies aż do najlepszej drużyny sezonu zasadniczego Phoenix Suns. Już teraz sprawdź gdzie oglądać nba na żywo i sprawdź kursy na najbliższe mecze u bukmacherów.
Mistrzem w końcu zwycięzca konferencji?
Patrząc na ostatnie lata w tej lidze to da się zauważyć, że rzadko kiedy całą ligę wygrywała któraś z drużyn, która była najlepsza w sezonie zasadniczym. Czy to na wschodzie, czy na zachodzie. Oczywiście w ubiegłym sezonie do samego finału doszła drużyna Phoenix Suns, ale musiała uznać wyższość Milwaukee Bucks.
Również i teraz dużo mówi się o drużynie Słońc. Kolejny kapitalny sezon gra Chris Paul, który imponuje doświadczeniem i fantastyczną techniką. Dzięki temu punktować może Devin Booker. Bardzo mocny center, a i wartościowi skrzydłowi. Ich droga do zwycięstwa w konferencji na pewno łatwa nie będzie. Już sama 1 runda może być wyzwaniem, bo na drodze może stanąć drużyna Lakers, która jakby podnosiła się z kolan.
Powrót na tron?
Powrót do gry Klaya Thompsona był chyba najbardziej oczekiwanym powrotem na przestrzeni ostatnich lat. Ten udowodnił, że dalej jest graczem na wielkie mecze. Szkoda tylko, że GSW nie oszczędzają kontuzje i trio Thompson — Curry — Green nie może grać razem ze sobą. To chyba jeden z najlepszych tercetów ostatnich lat. Zdobywali razem przecież tytuły, a nie wolno zapominać o Wigginsie, który był starterem w meczu gwiazd.
Potencjał jest ogromny i to mocny kandydat do tytułu, ale oczywiście pod warunkiem, że wspomniany tercet będzie zdrowy. W drodze po mistrzowskie pierścienie nie wolno zapominać o drużynie Kozłów. Co prawda ostatnie lata to raczej inny mistrz co sezon, aczkolwiek posiadanie w drużynie Giannisa już chyba z marszu wpisane jest w bycie kandydatem do mistrzostwa.
Otoczony jest masą talentu od innych graczy, stąd Milwaukee w tym gronie wymieniani być muszą. Tytuł przez nich zdobyty wcale rzeczą przypadkową być nie może. Mike Budenholzer i jego praca jest na pewno doceniana. Wiele drużyn boi się grać z Kozłami, bo ci w formie mają bardzo duże możliwości po obu stronach kosza.
Każdy mecz jest decydujący
To wszystko oczywiście ocena na podstawie możliwości kadrowych, ale i gry w sezonie zasadniczym. Wiadome jest, że play-off to zupełnie co innego. Tutaj każdy mecz jest tak naprawdę decydujący, każdy może odmienić sytuację w danej rywalizacji, stąd też podejście każdego zawodnika jest inne. Niemniej jednak wymienione 3 drużyny powinny walczyć o mistrzowski tytuł, bo potencjał sportowy, jak i forma na to im po prostu pozwalają. Patrząc na to, że zwycięzcy konferencji tytułów nie wygrywają to moim faworytem jest ekipa Golden State Warriors.
